Jego dzieci wspominają go jako niesamowicie cierpliwego i troskliwego. Choć często wracał bardzo późno do domu, kiedy tylko mógł pomagał w lekcjach. Dom był pełen jego książek i składanych modeli… zawsze dopracowanych w najdrobniejszych szczegółach. W pamięci dzieci pozostały też tysiące opowieści, które tata opowiadał na dobranoc – zawsze miał czas, żeby opowiedzieć im bajkę. Jego historii słuchała często przed snem cała rodzina.
Wielki miłośnik lotnictwa – ogromne nadzieje pokładał w samolotach Iryda, był wielkim zwolennikiem tego modelu. Niestety, jego wielka pasja pozbawiła go życia… 24 stycznia 1996 r. wydawał się idealnym dniem na loty szkoleniowe. Pilocie mieli bardzo trudne ćwiczenia do wykonania, ale warunki im sprzyjały. Maszyna jednak zawiodła – piloci stracili panowanie nad samolotem. Po kilku sekundach I-22 uderza w ziemię. Tomasz Chudzik oraz drugi pilot giną na miejscu.